19 września 2006, 13:48
Dzisiejszy dzień przywitał mnie bólem gardła. Kurna ... Znowu dopadła mnie choroba, eh a do pracy to trzeba chodzić. Do tego księgowy wreście podał mi kwoty haraczu dla urzędu skarbowego: podatek dochodowy i VAT. Czym to się człowiek musi teraz zajmować.
W pracy jak w pracy, coś nudno ostatnio. Siedze, słuchawki na uszach, słucham Kult i myśle o co im chodziło z modyfikacją tego raporu. Ja nie moge czy ludzie nie mogą być precyzyjni w tym co piszą mi w emailach. Życie programisty nie jest łatwe, ale i tak to "kocham".